.::Rezerwa 126p::. Strona Główna .::Rezerwa 126p::.
BEZ KOMUNISTYCZNEJ ADMINISTRACJI

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumStrona główna

Poprzedni temat «» Następny temat
Zamknięty przez: ignac2004
2014-09-04, 08:56
Rodzinne dupowozy
Autor Wiadomość
Tomash85 
Kabooom!!!

Wiek: 38
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 2567
Skąd: Świętokrzyskie
Wysłany: 2010-02-03, 15:33   Rodzinne dupowozy

Trochę czytania będzie ale chyba o to chodzi.Przygoda z motoryzacją w mojej rodzinie się zaczęła jak tato stracił prawko,bo jeszcze wtedy miał zbójnickie wybryki 8-) ....Pewne wczesne lata 90te...Pewnego dnia mój tato oznajmia mojej mamie ze została zapisana na prawko.Zdziwienie u mojej mamy totalne uczyła się nocami dniami i zdała...za 4razem i zaraz po odbiorze papierka pojechali po samochód...Czerwony fiat 125 rocznik 8x wtedy dawało deszczem ze wycieraczki rady nie dawały,a ile przygód w nim było...Ja z bratem zawsze ukrywaliśmy się między siedzeniami a nie kiedy jak wracaliśmy z Sandomierza od Babci i wujków to paliwa nam zabrakło a CPN na złość był zamknięty.I został okradziony magnetofon i kasety zniknęły.A mój sąsiad wziął go gwoździem poczęstował do o koła.Mój tato niestety za namową kolegów sprzedał go...Na osiedle na którym teraz mieszkam na ulicy obok i chyba z 4lata temu byłem świadkiem jak owy samochodzik kończy swój żywot :/
Po DF się pojawił...brązowy Fiat 126p ST na cytrynkach był nie do zajebania.5 ludu w nim jechała bez problemu.A co się z nim stało...Nie pamiętam.Wiem ze był piękny.Miałem zdjęcie Go ale chyba zrobiło sruuu...
Nastąpiła przeprowadzka(nie tu gdzie teraz mieszkam) i razem z nią Fiat 125p pomarańczowy też 8x rok.Lubił się w psuciu.Ale dawał radę.Jedna z głośniejszych awarii było jak strumienica(?) się zatkała i nie chciał odpalić.Tato w gaźnik wlał paliwa i jak dorwał mocy...To jak z armaty strzeliła strumienica :mrgreen: a i trzeba spomnieć ze mama jeździła z zepsutym licznikiem :mrgreen:

(Na fotce widać ze chciałem być Polskim Hitlerem :lol: ...A ta mała istotka to moja SIS )
Jak tato miał dość to nadarzyła się okazja podmianki.Pewnego wieczora zajechała czerwona Skoda 100 rocznik jakiś 7x.Samochód był taki mocny ze szok silnik igiełka.Ale z budą było licho ale cóż.Owy brum też miał swoje przygody.Największą przygodą było jak moja mam ze znajomym wraca z targu(Sandomierz) i hamulce przestały łapać!.Jakim cudem wyhamowała na krawężniku...Jak wróciła to była w szoku ze hoho.Skoda nawet ucierpiała przez Jamnika(kropka.O niej można książkę napisać taki psotnik z niej był :mrgreen: ) pewnego dnia wybraliśmy się na zbieranie truskawek kropka została w aucie i jak wróciliśmy do samochodu to pasów nie było...były zdemontowane(czyt.ucięte).A jej ostatnia przygoda w jej życiu(dosłownie) wydarzyła się u znajomego blacharza.Miał progi pospawać.Przyjeżdżamy na miejsce odebrać samochód a tu niespodzianka...jeden próg zrobiony! Mój tato mówi a czemu tak? Bo nie mówiłeś ze oba :lol: I jak Skodzinka została na drugi próg to Ona tam zgniła :/ Mam jeszcze po niej papiery.I historia z brumami się przerwała do 2000r.gdzie...
Moja Ciocia darowała nam Fiata 126p EL ze sławnego roku 1995 :mrgreen: I o nim pisać to ciężko bo więcej minusów niż plusów:
*Wada silnika
*Nadkola środkowe i progi od środka.Ja podejrzałem ze one zostały w fabryce
Maluszek miał IG siedzenia Dopiero mój tato zdjął folie z siedzeń.Czyli moja ciocia 5lat miał ślisko pod swoim tyłkiem :-P Maluszek był okiem w głowie mojego taty.Kupił mu lotkę na tylną szybę i boczne też.Nawet został dany do remontu gdzie progi zostały zmienione na nowe ale gościu przesadził...bo dał swemu dziecku farbę i ranty nadkroi mu pomalował.Ale tego samego dnia musiał zmyć bo nad nim stał mój tato...ohhh było by gorąco ...

(Na drugim zdjęciu.. ś.p. Tato :cry: )
I nie mając sił do niego został sprzedany za 3000zeta i te owiewki się znalazły u mojego kumpla bo dałem cynk gdzie stoi i pewnej nocy oznajmił ze juz ma :mrgreen: Ale z maluszkiem jeszcze spokoju i tak nie było.Bo cała rodzinka była oburzona bo sprzedaliśmy EL a kupiliśmy Opla katteda 1.4 LPG 85rok.Było widać ze życia mu dało się we znaki.Obydwa tylne nadkola były "fachowo" zrobione" służył nam kila lat do czasu jak skrzynia nie padła.Został zezłomowany ale jakim cudem go widzę nie raz jak bryka :mrgreen:

Teraz rodzinnym dupowozem jest szampański Opel Vectra 2.0 z gazem(sekwencja) 92r.Przyprowadzona ze Starachowic.Moje oko ją wychwyciło na allegro o 7:00 nad ranem.Jakby nie blachy to cud miód malina :mrgreen:



Na tyle mojej historiii...

A i jeszcze taki mały bonus...

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Rusztowania Szalunki
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 16