|
.::Rezerwa 126p::.
BEZ KOMUNISTYCZNEJ ADMINISTRACJI
|
Problem z ładowaniem i niedziałający rozrusznik (el 96') |
Autor |
Wiadomość |
Quake96
Wiek: 28 Dołączył: 24 Lip 2014 Posty: 225 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: 2018-08-26, 20:07 Problem z ładowaniem i niedziałający rozrusznik (el 96')
|
|
|
Witam
No to może od początku... Robiłem ostatnio przekładkę silnika wraz z rozrusznikiem z jednego malca do drugiego. O ile jeszcze w "starej budzie" wszystko hulało jak szalone, tak po zaadaptowaniu silnika do drugiej budy, jest problem z ładowaniem i rozrusznikiem.
Najpierw objawy były takie, że rozrusznik rzadko kiedy łapał, ale raz na jakiś czas załapał i albo tylko "kliknął", albo nawet zakręcił. Po odpaleniu okazuje się, że nie ma ładowania, bowiem kontrolka na desce nie przestaje się świecić.
Zacząłem profilaktycznie od wypsikania styków przewodów na alternatorze preparatem oczyszczającym styki. Co ciekawe, ładowanie czasem było, ale była to trochę loteria.
Podładowałem więc akumulator na prostowniku, podłączyłem dzisiaj z nadzieją, że chociaż rozrusznik zacznie kręcić. Niestety, rozrusznik nie dawał znaku życia, co dziwne nawet nie "klikał" ani kontrolki na desce nie przygasały. Raz na kilkadziesiąt przekręceń kluczyka, coś tam "kliknął" i tyle, ale to baaaaaardzo rzadko.
Po odpaleniu na pych, kontrolka ładowania gasła, ale po kilkunastu sekundach znów się zapalała. Co bardzo dziwne, spróbowałem przekręcić kluczykiem na rozruch podczas pracy silnika i o ile rozrusznik zaskoczył (czyt.zgrzytnął) raptem raz na kilka prób, tak za każdym razem po przekręceniu kluczyka kontrolka ładowania znów gasła na kilkanaście sekund. Wzbudziło to we mnie podejrzenie, że problemowi z rozrusznikiem i problemowi z ładowaniem winien jest wspólny winowajca. Zacząłem szukać winnego i wpadłem na trop. Najpierw odłączyłem stały plus rozrusznika, lecz nie dało to żadnego efektu. Dopiero gdy odłączyłem też przewód "wzbudzenia" rozrusznika, problem wydawał się zniknąć, bowiem ładowanie było cały czas, a kontrolce nawet nie śniło się zapalić czy żarzyć.
Tu uradowany pomyślałem zatem, że przewód wzbudzenia ma gdzieś zwarcie i stąd oba problemy. Przeciągnąłem więc nowy przewód i podłączyłem go w miejsce starego. Byłem już prawie pewien, że teraz wszystko zadziała.
Jednak problem wydawał się nie znikać. Rozrusznik dalej nawet nie "kliknął", a kontrolka ładowania jak świeciła tak świeci dalej. No, tyle co teraz jest tak do połowy przygaszona, więc jakaś tam różnica jest.
Spróbowałem jeszcze tego samego co wcześniej. Odpiąłem stały plus i wzbudzenie rozrusznika. W tej konfiguracji wcześniej ładowanie było. Teraz natomiast jest cały czas tak samo, czyli kontrolka jest do połowy przygaszona. Czasem zdarzyło jej się zgasnąć, ale to dosłownie na chwilę.
Gdzie szukać problemu? Od czego zacząć i czym co sprawdzać? Jestem kompletnie zielony w kwestii elektryki, co najwyżej robiłem prostą instalację do Rometa, ale ilość przewodów w maluchu skutecznie mnie odrzuca. Miernik posiadam, tani ale zawsze to coś, choć szczerze mówiąc moja obsługa tego urządzenia ograniczała się do sprawdzania przejścia na ścieżkach. |
|
|
|
|
ywel84
Dołączył: 01 Kwi 2017 Posty: 39 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: 2018-08-26, 20:30
|
|
|
Ładowanie idzie od alternatora do rozrusznika i potem do akumulatora.
Możesz na próbę dać dwa grube kable od alternatora do akumulatora i od rozrusznika do akumulatora. Jak to nic nie da to masz gdzieś zwarcie.
Tą masę masz nadal tak dupnie podpiętą do oblachowania?
Jeśli tak to weź ją chociaż do testów podłącz po bożemu.
Przełóż też rozrusznik z drugiego kaszla, może gdzieś zware łapie. |
|
|
|
|
Quake96
Wiek: 28 Dołączył: 24 Lip 2014 Posty: 225 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: 2018-08-26, 20:50
|
|
|
No to po kolei:
Mogę po prostu spróbować odłączyć kable rozrusznika (stały plus i wzbudzenie) i dać jeden przewód od altka do akumulatora? To byłaby najkrótsza droga do znalezienia ładowania.
Masę dalej mam tak samo, ale nie sądzę, że to jej problem. W poprzedniej budzie też była załapana w tym samym miejscu (przy swapie nawet jej od silnika nie odkręcałem). Przykręciłbym "po bożemu", ale w gwincie na alternatorze została ukręcona śruba. Sprawdzę najpierw tą opcję z przewodem ładowania i gdyby dalej było nie tak to spróbuję zrobić coś z tą masą.
Drugiego rozrusznika nie mam. Ten maluch po kupnie nie miał rozrusznika. Rozrusznik dostał wraz z silnikiem z drugiego malucha, w którym wszystko to razem działało i nie było żadnych problemów. |
|
|
|
|
Quake96
Wiek: 28 Dołączył: 24 Lip 2014 Posty: 225 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: 2018-08-26, 21:13
|
|
|
Może mi ktoś jeszcze powiedzieć, jak powinny być podłączone przewody na rozruszniku? Nie kolorami, tylko który skąd na jaki pin rozrusznika, bo po analizie wychodzi mi że mogliśmy z bonifacym tam coś pomieszać.
Na rozruszniku jak pamiętam jest wsuwka na kabel wzbudzenia i dwa "bolce" z gwintem na konektory oczkowe. Co idzie na jaki "bolec"?
Dobra, wszystko już wiem... Problem leży w złym podłączeniu Oby tylko nic nie ucierpiało, ale do tego trzeba cudu. Jutro się o tym przekonam. |
|
|
|
|
|
Rusztowania
Szalunki
|